Szumy uszne mogą być uciążliwe i zakłócać codzienne funkcjonowanie, dlatego zachęcam do przeczytania tej recenzji, która może być pomocna dla osób borykających się z tym problemem. 

Z przyjemnością pragnę przybliżyć sylwetkę firmy Kinetic Centrum Nowoczesnej Audiologii, która wniosła powiew świeżości na ten niezbyt odkryty medyczny grunt, a następnym razem podzielę się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi Centrum Słuchu i Mowy, widząc tak dwa przeciwstawne światy.

 

Moje początki

 

Z szumem usznym walczę od dwóch lat, w tym czasie byłem u kilku laryngologów, rzekomo posiadających wiedzę na dany temat. Straciłem mnóstwo pieniędzy. Zalecenia? Leki? Pomysł na terapię? Zapomnijcie! Mój stan zdrowia w żaden sposób się nie poprawiał, a ja traciłem powoli siły i cierpliwość, że kiedykolwiek się to zmieni. 

Co ciekawe, w Polsce są TYLKO trzy firmy, które szczycą się tym, że mają diagnostykę i procedury terapeutyczne dotyczące szumów usznych, pomijając generatory (inne technologie). Ja osobiście odnalazłem CSIM, Kinetic i Klinikę w Tarnowskich Górach. Przyznacie, że to trochę mało, jak na tak dużą liczbę ludzi, zmagających się z tym problemem. Ale do celu.

Kinetic Centrum Nowoczesnej Audiologii nie zajmuje się laryngologią. Ich wiodącą dziedziną jest szeroko pojęta Audiologia. Może to i dobrze, bo laryngolodzy, których spotkałem, w niczym mi nie pomogli. Potrzebowałem czegoś nowego.

 

Strona internetowa

 

Pierwsze, na co zwróciłem uwagę jako klient to barwna, a zarazem subtelna szata graficzna strony internetowej. Kolory wynoszące moją duszę z agonii szumów usznych, niczym słońce dające nadzieję i możliwości na lepsze jutro.

Napotykamy sporo specjalistycznego żargonu, który ciężko zrozumieć człowiekowi nie poruszającemu się w świecie medycznym. Mam wrażenie, że osoby, które tworzyły stronę, postawiły na uświadamianie klientów odnośnie badań klinicznych, diagnostyki i rozwiązań. 

Ciekawa koncepcja, jednak uważam, że żargon naukowy powinien być pozostawiony specjaliście podczas wizyty, by pacjent mógł na bieżąco zadawać pytania i mieć rozwiane wątpliwości. Poczułem się zmęczony czytaniem o plastyczności mózgu, rodzaju szumów usznych itp. Z drugiej strony, to pokazuje ich znajomość tematu, zainteresowanie, chęć sprostania oczekiwaniom klienta i co najważniejsze…. chęć wyleczenia, a nie tylko zamaskowania problemu.

Zadzwoniłem. Wybrałem placówkę w Bydgoszczy. Co prawda mieszkam w Toruniu, ale w tym mieście jest dostępne tylko Centrum Słuchu i Mowy, które miałem już nieprzyjemność odwiedzić.  O Kineticu ani widu, ani słychu. Stąd ten wybór.

 

Wizyta i konsultacja szumu usznego

 

Zapisałem się na wizytę na godzinę 16:00, byłem punktualnie. Jestem przyzwyczajony do czekania na swoją kolej, nawet prywatnie. Ktoś się spóźni, coś dłużej zajmie. Norma. Ale tutaj czekałem aż godzinę. Podczas krótkiej wymiany zdań dotyczącej czasu oczekiwania, rejestratorka przeprosiła i wspomniała, że klient, który jest w gabinecie od razu zdecydował się na dopasowanie terapii, bo ponoć jest z daleka, stąd opóźnienie. To zrozumiałe, jeżeli jedzie się 500 km, to pewnie ma ochotę się zrobić wszystko na raz, jednak jest to pewien minus, powinni przewidywać takie zdarzenia. Szanujmy swój czas.

W końcu zostałem przyjęty i mile zaskoczony. To pierwsza konsultacja w moim życiu, gdzie specjalista próbuje zadać więcej niż raptem trzy pytania podczas wywiadu. Nie byłem dla niego tylko kolejnym numerkiem do odhaczenia. Zalała mnie fala pytań z jego strony typu: jaki prowadzę styl życia; ilość stresu; nawyki żywieniowe; kiedy szum jest cichszy  i wiele innych szczegółowych. Czy ma to znaczenie? Podobno tak!

Po wywiadzie, specjalista sprawdził badania i dotychczasowe rekomendacje innych specjalistów. Dostałem informację, że każdy pacjent otrzymuje wnikliwą informację o tym, jak powstaje szum. Ciekawie przeprowadzony monolog, dużo obrazów ucha, komórek, nerwów i mózgu.  Nie ukrywam,  że wytłumaczenie osobiście, jak powstaje szum sprawiło, że  zrozumiałem  mechanizm działania i spowodowało zelżenie mojego szumu o kilka kresek głośności w dół.

 

Diagnostyka szumu usznego

 

Po prezentacji poszedłem do komory badań, gdzie technik zaczął wykonywać testy. W pierwszej kolejności przeszedłem badanie audiometryczne, zastanawiałem się po co, skoro takowe już miałem? Ale wytłumaczono mi, że standardowo bada się słuch do 8 kHz, a tu zrobią badanie pełnego zakresu do 20 kHz.

To powinno się zbadać szerszy zakres słuchu? No proszę! Wychodzi na to, że prawie wszyscy robią okrojone badania, a później na ich podstawie dobierają na ślepo leczenie. Kinetic wychodzi na przeciw takim praktykom i wykonuje badanie, które obejmuje aż 60% szerszy zakres niż inni.

Następnie poproszono mnie o położenie się na kozetce, przyklejono elektrody oraz założono słuchawki, by wykonać badanie ABR. Co prawda miałem je robione w Centrum Słuchu i Mowy, ale niestety okazało się, że nie było ono aż tak rozbudowane. W Kinetic praktykuje się wykonywanie badania ABR z protokołem treningu do analizy ukrytych ubytków słuchu.

Czy to może być więc ukryty ubytek słuchu? W mojej głowie pojawiło się milion pytań, na które miałem nadzieję usłyszeć odpowiedź.

Leżąc, słyszałem różne dźwięki, trzaski, badanie trwało około 30 minut. Cała diagnostyka zamknęła się w półtorej godziny. Technik przekazał badania specjaliście, poprosił o poczekanie na korytarzu. Po jakimś czasie wyszedł specjalista i zaprosił mnie na omówienie wyników.

 

Wyniki badań słuchu, opis i kwalifikacja do terapii

 

Na ekranie komputera pokazano wykresy, specjalista zaczął tłumaczyć, jak odczytuje się każde badanie. To, co było wstępem rozumianym jako wytłumaczenie powstawania szumów usznych, miało swoją kontynuację w tej części opisu wyników.

Z badania audiometrii tonalnej do 20 kHz i badania ASSR, które można by rzec jest tym samym, tylko nie wymagającym reakcji, wynikało, że mam nagły ubytek słuchu tylko po prawej stronie, czyli tam, gdzie słyszę szum! Podczas badania przeszedłem test, podczas którego  miałem wskazać moment, w którym podawany stały dźwięk o określonej częstotliwości miał wyciszyć mój szum. 

 

W wyniku badań Tinnitus Tone Test wyszło, że częstotliwości te pokrywały się z miejscem widocznego nagłego ubytku słuchu w częstotliwościach od 12 do 16 kHz.

Faktycznie,  na wykresie był widoczny nagły spadek z 12 kHz, gdzie mam 0 dB i słyszę najcichsze dźwięki do sąsiadującej częstotliwości 13 kHz (czerwona strzałka), którą dopiero słyszałem na poziomie 60 dB.

Co ciekawe,  po lewej stronie tego ubytku nie było!

Specjalista wyjaśnił, że komórki mogą ginąć stopniowo bądź nagle i zadaniem Kinetic Centrum Nowoczesnej Audiologii w diagnostyce szumów usznych jest właśnie wykrycie komórek bądź nerwów, które uległy nagłemu zniszczeniu.

Właśnie w tym miejscu neurony, które są przyczepione do komórek generują szum, który my słyszymy w swojej głowie.

 

Nie byłem przekonany co do tej teorii, jednak faktem było, że gdy technik podawał dźwięk w paśmie od 12 do 16 kHz, wszystkie częstotliwości wyciszały mój szum do takiego stopnia, że jeszcze po kilku minutach od nie słyszenia dźwięku w słuchawce, mój szum był cichszy, aby ponownie wrócić na swój dawny irytujący poziom! 

 

W innych częstotliwościach sygnał nie powodował wyciszania szumów usznych. Dzięki temu niespodziewanie, nawet taki laik jak ja, zrozumiałem opis wyników oraz  jak powstał mój szum.

Osoba prowadząca konsultacje wiedziała o czym mówi, znała się na rzeczy i obrazowo w łatwy sposób przekazywała wiedzę na temat skomplikowanych procesów, które zaczęły się wydawać zrozumiałe i logiczne.

 

Powstało kolejne pytanie, które skierowałem do specjalisty "Co w takim razie można z tym zrobić?". Specjalista wytłumaczył mi, że zakończyliśmy pierwszy etap kwalifikacji, który tworzy obraz tego, jak powstaje mój szum oraz jaka jest tego przyczyna. Mój szum nie powstaje na drodze laryngologicznej, nie mam guza ani konfliktu naczyniowo- nerwowego,  wszyscy poprzedni specjaliści wykluczyli to swoimi badaniami. 

Co w takim razie mi dolega?  Otóż mój szum powstał z tytułu nagłego ubytku słuchu komórek i można zastosować terapię, którą specjalista dokładnie mi przedstawił. W  kolejnym artykule przekażę Wam szczegóły. 

 

Jednak zanim rozpocznę moją drogę związaną z usuwaniem tego uciążliwego problemu,  jakim jest szum uszny, muszę wykonać badanie białek neurotroficznych pochodzenia mózgowego BDNF. Brzmi skomplikowanie, jednak te białka służą do oceny plastyczności mózgu. Prościej mówiąc, lepiej przed rozpoczęciem terapii sprawdzić, czy mózg jest na tyle plastyczny, że pod wpływem stymulacji zmieni swoje zachowanie.

 

Jeżeli poziom białek BDNF będzie za niski to efektów nie będzie. Co wtedy? Specjalista odpowiedział, że najpierw skupimy się na podwyższeniu białka BDNF i  jak osiągniemy interesujący Nas poziom, możemy wtedy zacząć terapię. Jak poziom będzie właściwy, mamy zgodę na rozpoczęcie procedury. Dobrze, że można dowiedzieć się przed podjęciem terapii czy są jakieś szanse. 

Przyszedł czas, więc jadę do laboratorium zrobić badanie. Podobno na wyniki czeka się 3 tygodnie. W międzyczasie postaram się napisać o Centrum Słuchu i Mowy, a jak już rozpocznę terapię, będę relacjonować efekty.

 

Podsumowując

 

Kinetic Centrum Nowoczesnej Audiologii to świetny wybór, gdzie stosowana jest obecna wiedza w tematyce audiologii i mózgu. Dobra konstrukcja konsultacji diagnostycznej, bardzo sprawnie wykonane badanie  i wszystko rzetelnie wytłumaczone. Zrozumiałem, co się dzieje w mojej głowie i że mam szansę na wyleczenie, patrzę z nadzieją na lepsze jutro. Więcej bardziej zaawansowanych badań niż w innych przychodniach, w porównaniu do CSIM. Wykwalifikowana kadra, tłumacząca z uśmiechem na twarzy i mówiąca, że da się coś z tym zrobić, jeśli pacjent będzie się stosował do zaleceń i terapii. Minusem jest okres oczekiwania, czekałem na wizytę miesiąc czasu, spore opóźnienie w poczekalni. Zaawansowana kwalifikacja, są różne terapie, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Od razu dodam, że nie przepadam za opinią innych ludzi, staram się nie kierować nimi, ale bardzo mocno czuję potrzebę wyrobienia i przedstawienia własnej.

Dlaczego Kinetic? Na stronie Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, jakiś pacjent napisał w opiniach katedry szumów IFIP,  że tylko oni i Tarnowskie Góry starają coś z tym zrobić. Po wizycie też to poczułem, sprawili bardzo dobre pierwsze wrażenie. Co będzie dalej, zobaczymy.